czwartek, 3 listopada 2011

Prokrastynacja przyczyną nimocy programisty? Bzdura! Jesteś po prostu zbyt głupi!

Każdy z nas dochodzi do takiego momentu. Pomysłów na projekty jest tysiące... chęci na ich realizację jakby gdzieś uszły...

Nie raz zdarzyło mi się czytać w internecie smętne żale programistów pt. "Jak sobie radzić z niedokończonymi projektami?". Programiści to bardzo często bardzo mądre bestie... jednak jeżeli są zbyt dobrzy, to stają się zbyt pewni siebie.

Według mnie prawdziwy programista powinien raz na jakiś czas popracować sam. Dzięki temu ma on okazję całość swoich poczynań przypisać sobie.

Gdy pracujemy w zespole, zwłaszcza w całkiem zdolnym zespole, to większość projektów odziwo wychodzi. Jednak prawda jest taka, że najprawdopodobniej pracując sam nie byłbyś w stanie ukończyć tego projektu, nawet gdybyś dysponował dwa razy większą liczba osobogodzin. Jesteś po prostu zbyt głupi!

Jednak projekty odziwo są kończone, a Ty budujesz w sobie przekonanie, że jesteś super-mega-masterem w programowaniu, bzdura!

Kiedy ostatnio skończyłeś wpełni samodzielny projekt? Czy dopieściłeś go do końca? Usunąłeś wszystkie znane Ci bugi? Zaimplementowałeś wszystko to co sobie zaplanowałeś? Nie, nie, nie!

Gdy ostatnio zacząłeś dłubać sobie jakiś super ambitny projekt, bardzo szybko napotkałeś jakieś trudności... i... poszedłeś spać. Następnego dnia trudności pokonałeś, ale napotkałeś nowe... i ta sytuacja zaczęła się powtarzać... I nagle cały projekt taki super ciekawy już nie jest..

Zamiast siedzieć i rozkminiać co jest nie tak, albo jak coś doprowadzić do perfekcji wolisz się poopieprzać, poprzeglądać twarzoksiążkę, czy obejrzeć kolejny filmik z failami z danego miesiąca.

Suma sumarum, projektu nie kończysz bo wolisz robić inne rzeczy. Zaczynasz obwiniać swojego wewnętrznego lenia, który nie pozwala Ci się zmotywować do pracy. A prawda jest taka, że to nie lenistwo jest Twoim największym wrogiem, ale Twoja głupota, albo poprostu brak odpowiedniej wiedzy!

Ileż to razy podczas nauki poczynając na podstawówce, na studiach kończąc przekonywałem się, że gdy rzeczy się pozna to staja się one ciekawe. Ciekawość, atrakcyjność projektu słowem pospolita frajda z projektu jest wtedy gdy wszystko kumasz i poprostu posuwasz się na przód....

Gdy jesteś kiepski, to kroków w przód jest zbyt mało, projekt staje się nudny!

Jak sobie z tym radzić? Chciałbym wiedzieć :P Prawda jest taka, że ostatnimi czasy sam wziąłem się za parę zbyt ambitnych projektów. Moje morale były na poziomie polskiej ekstaklasy... ale wiecie co? Nie martwie się już...

Tak długo jak sądziłem, że problemem jest moje lenistwo, tak długo był to problem bo na moje lenistwo lekarstwa nie znam... ale jeżeli to tylko moja głupota, to znaczy, że mogę postarać się ją przezwycieżyć :)

Muszę się bardziej przyłożyć, dokształcić w tych dziedzinach, gdzie dotychczas sądziłem, że mój szczwany umysł sam wykmini problem z kontekstu... muszę nabrać rozpędu i odbudować swoje morale tworząc jakiś miniaturowy prościutki projekt...

Jeżeli dojdziesz do wniosku, że to Twoja głupota jest Twoim największym problemem, to ciesz się, bo zidentyfikowałeś właśnie swojego największego wroga... no i chyba wcale tak bardzo głupi nie jesteś.. ;)

bardzo może nie, ale dalej zbyt głupi, bo czytasz tego bezsensownego bloga, zamiast ruszyć dupę i poprawić tamtego buga!

2 komentarze:

  1. Wow.. fantastyczny blog..Czytajac go zastanawiam sie dlaczego to ja go nie prowadze, przeciez to co czytam, doskonale znam z autopsji :). Gratulacje, zostaje wiernym czytelnikiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa, całe niedzielne popołudnie wolne, można by wreszcie spróbować dokończyć jeden z zyliona zaczętych projektów, ale… no tak – czytam Twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń